Ostatniego dnia zawodów oczy polskich kibiców były zwrócone ku dwóm solistom, którzy wywalczyli awans do finału konkurencji. Emocje sięgały zenitu i z zapartym tchem oglądaliśmy poszczególne występy.
Jako pierwszy na taflę wszedł Kornel Witkowski. Łodzianin swoim dobrym startem awansował 5 oczek, a tym samym zakończył imprezę na 18. miejscu. Choć zabrakło otwierającego program poczwórnego Lutza, to już kolejny, tym razem potrójny, wywołał owacje na stojąco. To co najważniejsze, to świadomość z jaką Kornel podszedł do tego startu i ogromna przemiana, która zaszła w zawodniku podczas tego sezonu.
Ogromne oczekiwania i bardzo silni rywale, w takich warunkach startował Wowa Samoiłow. Podopieczny Angeliny Turenko przyznał po starcie, że był to bardzo, bardzo trudny występ. Mimo to, widzieliśmy walkę w każdym elemencie. Mały brązowy medal, finalnie miejsce w pierwszej dziesiątce, to bardzo budujące czynniki, które pokazały, że czołówka jest w zasięgu ręki Wowy. Życzymy, aby i następnym razem sięgnął po wysokie miejsca.
Pełne podsumowanie imprezy pojawi się jutro, ale jedno możemy powiedzieć już teraz, to były niezapomniane Mistrzostwa dla polskiej ekipy.