Kiedy na łódzkim lodowisku zjawił się 6-letni chłopiec z kręconą czupryną, nikt nie przypuszczał, że stoi przed nimi przyszły medalista mistrzostw świata. Swoją przygodę z łyżwami Grzegorz zaczął w klubie “Społem” Łódź. Już od początku zadziwiał swoją sprawnością, łatwo opanowując skoki z dwoma lub trzema obrotami. Startując w zawodach dziecięcych i młodzieżowych błyskawicznie zdobył brązową, srebrną i złotą odznakę, awansując do elity juniorów.
Podczas zawodów ‘’Ennia Cup” w Hadze jako 12-latek otrzymał specjalną nagrodę dziennikarzy dla najbardziej obiecującego zawodnika. Właśnie to wyróżnienie skłoniło władze PZŁF do zgłoszenia niespełna 13-letniego chłopca do Mistrzostw Świata Juniorów w Augsburgu w marcu 1979 roku. Filipowski nie dysponował jeszcze precyzyjnie opanowanym programem obowiązkowym i zajął dopiero 13. pozycję. Natomiast w programie krótkim był szósty, a w dowolnym trzeci! W łącznej klasyfikacji ostatecznie zajął szóstą lokatę, co było wielkim osiągnięciem dla chłopca w tym wieku, a przesunięcie się po jeździe obowiązkowej o siedem miejsc do przodu było w tamtych czasach wielką rzadkością.
W 1980 roku Filipowski był już czwartym juniorem Europy. W zawodach w Dortmundzie, rywalizując z dorosłymi, zajął 15 miejsce co zapowiadało dobry wstęp do wielkiej kariery. Na medal trzeba było jednak czekać aż do marca 1985 roku, gdzie podczas mistrzostw Europy zdobył swój pierwszy brązowy krążek! Pokonał wtedy mistrzów takich jak Heiko Fischer, Wiktor Pietrenko czy Petr Barna. Na kolejny sukces musiał czekać do 1989 roku. W Mistrzostwach Europy w Birmingham był drugi, a na Mistrzostwach Świata zdobył brązowy medal - po raz pierwszy w historii łyżwiarstwa figurowego Polak wszedł na podium mistrzostw świata!
Ciężka, długotrwała kontuzja nogi, na której zawsze lądował, poważnie utrudniła Grzegorzowi przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Albertville w 1992 roku. Była to jego trzecia impreza czterolecia. W Sarajewie jeszcze za młody na sukcesy, zaś w Calgary był blisko podium - zajął piąte miejsce. Filipowski chciał zakończyć swoją karierę zdobyciem medalu olimpijskiego, ale niestety nie udało się - zajął 11 miejsce. W ostatnich latach kariery wraz z trenerką i jej rodziną przebywał w Stanach Zjednoczonych. Po długotrwałej walce z kontuzją podjął decyzję o wycofaniu się ze sportu wyczynowego. Osiedlił się w Kanadzie, gdzie w 1999 roku rozpoczął pracę jako trener łyżwiarzy figurowych w York Region Skating Academy wspólnie ze swoją partnerką życiową Tracey Wainman. Do ich uczniów należeli m.in: Nam Ngyen, czy Alaine Chartrand. Aktualnie trenują m.in Mistrza Kanady z 2020 roku, Romana Sadovsky.
Nieprzeciętny talent sześcioletniego Grzesia mógł być odkryty w Łodzi tylko dzięki warunkom, jakie stworzyli w tym mieście działacze, założonym tam szkółkom oraz zatrudnieniu ambitnych trenerów. To właśnie Filipowski, jako pierwszy Polak w historii, zdobył medal na mistrzostwach świata, to właśnie on przebił, po półwiecznym oczekiwaniu, osiągnięcia pary Bilorówna–Kowalski w Mistrzostwach Europy. Zawsze był wzorowo prowadzącym się zawodnikiem, pracowitym, zdyscyplinowanym, poważnie podchodzącym do swych obowiązków. Pozostał wierny swojemu jedynemu klubowi, łódzkiemu “Społem”.
Tekst został przygotowany na podstawie książki: Piruetem przez histori autorstwa Bogdana Chruścickiego i Jacka Żemantowskiego
Mecenasem Stulecia jest Grupa PGE