Na trzeci dzień zawodów przypadły finały solistów i par sportowych. Od samego początku dopisała w hali Olivia publiczność, która z ogromną wrażliwością dopingowała absolutnie każdego zawodnika.
Występ Oskara Olivera obudził publiczność. Nasz młodziutki zawodnik dopiero rozpoczyna starty w gronie juniorów, ale jego entuzjazm i poczucie rytmu sprawia, że ciężko przejść koło niego obojętnie. Oskar zakończył rywalizację na 21. miejscu z wynikiem 123,09 pkt.
„Było super, kibice bardzo dobrzy, dziękuję, że kibicowali, czułem te emocje i w ogóle nie czułem, że to zawody” - opowiadał naszym reporterkom po starcie Matwiej Jefimienko, który po lekko nerwowym początku zdołał pojechać bardzo trudny program dowolny. Przyniósł mu on awans o 6 oczek (z 16-go na 10-te miejsce, sam dowolny na 8. miejscu). Tym samym Matwiej debiut w serii JGP może uznać za udany - 9. miejsce w Budapeszcie i 10. w Gdańsku.
„Nie chciałem szarpać, żeby to nie było koślawe, ale najwyraźniej tym razem było trochę za spokojnie” - mówił o kilku nieplanowanych skokach podwójnych Jakub Lofek. Wicemistrz Polski bardzo krytycznie podchodzi do swoich błędów, warto jednak podkreślić, że ten występ to dla nas historyczne, 5. miejsce w JGP (wcześniej tak wysoko bywały nasze solistki, nigdy soliści), Kuba otrzymał również trzecią ocenę za komponenty, a publiczność wybijała rytm przez cały program. Jesteśmy dumni również ze świetnie wykonanych piruetów i wysoko ocenionej sekwencji choreograficznej.
Niekwestionowanym zwycięzcą został Koreańczyk, Juheon Lim, który w swoim programie do nowoczesnego aranżu ścieżki dźwiękowej z serialu „Gra o tron” wykonał 8 skoków potrójnych i podwójnego Axla, a wykonaniem sekwencji choreograficznej podbił sędziów i widzów. Za obie części konkurencji uzyskał łącznie 221,55 pkt. Drugie miejsce wywalczył Amerykanin Beck Strommer, który awansował z trzeciej pozycji. Był on drugim zawodnikiem, który przekroczył 200 punktów (200,22 pkt). Spektakularny awans z 7-go na 3. miejsce odnotował Japończyk, Daiya Ebihara, który zdobył łącznie 184,73 pkt.
Emocje nie zdążyły jeszcze opaść po programach solistów, kiedy na tafli pojawiły się pary taneczne. W tej konkurencji zawsze słyszymy bardzo ciekawe aranżacje muzyczne. W tańcach dowolnych nie ma, tak jak w rytmicznym, narzuconych rytmów ani tematu - co sprawia, że panuje duża różnorodność i widz ani przez moment się nie nudzi.
Mistrzowie Polski Juniorów, Sofia Dowhal i Wiktor Kulesza na temat przewodni swojego tańca wybrali znany klasyk - utwory z musicalu „Upiór w operze” Andrew Lloyda Webbera. Piękne stroje, dramaturgia i trudne elementy. Niestety, przydarzyły się też drobne błędy, które zaowocowały spadkiem o 1. miejsce, ale 9. pozycja i 127,39 pkt. to bardzo dobry wynik! „Dzisiaj była walka, zdarzyło się trochę błędów, mamy taki mały niedosyt” - mówił Wiktor Kulesza po występie. „Kibice są dla nas bardzo ważni, ich zdanie jest dla nas mega ważne, oni dają nam siłę, mega im dziękujemy!”- dodawali po informacji od naszej reporterki, że program został świetnie odebrany na trybunach.
Walkę o złoto stoczyły ze sobą trzy duety i chociaż finalni zwycięzcy mieli dopiero trzeci taniec dowolny, to przewaga po pierwszej części konkurencji pozwoliła im utrzymać pozycję. Mowa o Darii Grimm i Michaile Sawitskim, reprezentującym Niemcy (155,88 pkt). Zaraz za nimi uplanowali się zwycięzcy JGP w Stambule, Ukraińcy Maria Pinczuk i Mykyta Pogoriełow. Zatańczyli oni bardzo charakterny taniec do hitów Madonny. Ulubieńcami publiczności zostali Japończycy, Sara Kishimoto i Atsuhiko Tamura. Duet dał się już zapamiętać w tańcu rytmicznym, gdzie kapitalnie odtańczył „taniec robotów”. Tempo w tańcu dowolnym nie spadało ani na moment i tym samym para zapisała się w historii jako pierwsza japońska juniorska para taneczna stająca na podium JGP.
„Organizacja trzecich pod rząd, a w sumie piętnastych zawodów JGP to dla nas powód do dumy i dziękujemy Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej za ponowne pozytywne rozpatrzenie naszej aplikacji. Co roku staramy się, żeby impreza wypadła jeszcze lepiej, słuchamy uwag - w tym roku nikt nie narzekał na zimne temperatury w obiekcie, a liczba komplementów i gratulacji przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania. Dziękujemy naszym sponsorom i partnerom, którzy pomogli nam wznieść się na jeszcze wyższy poziom. Dumni jesteśmy z naszych zawodników, którzy nie przestraszyli się rywali i walczyli o każdy punkt, pokazując się od jak najlepszej strony, start w JGP to dla nich poważne doświadczenie” - mówił Jakub Wójcik, koordynator imprezy i Sekretarz Generalny PZŁF.
Fot. Maciej Gawarkiewicz