Na ostatni dzień przypadł finał kategorii solistów, gdzie zaprezentował się Władimir Samoiłow. Był to pierwszy finał naszego reprezentanta na imprezie tej rangi.
Cytując zagranicznych komentatorów – program dowolny Wowy był pełen wzlotów i upadków. Zobaczyliśmy zarówno czysto wykonanego poczwórnego salchowa, jak i okraszony trudnościami ten sam skok w połączeniu z podwójnym salchowem. Piękne piruety na trzeci i czwarty poziom, a za to brak dokładności w sekwencji kroków. Mimo to mogliśmy obserwować niezwykle cenną przemianę, która zaszła w zawodniku, czyli walka o każdy z osobna element. Celami Wowy na tych Mistrzostwach był awans do finału i zdobycie kwalifikacji olimpijskiej na przyszłoroczne Zimowe Igrzyska Olimpijskie.
Oba zostały w pełni zrealizowane i to jest najważniejsze. Imprezę kończymy z trzema kwalifikacjami, ale to nie była jedyna okazja do ich zdobycia. Kolejna taka szansa będzie we wrześniu w Pekinie.
Fot. Dawid Gadula